M
A
Ł
Y
C
H
Ó
R
W
I
E
L
K
I
C
H
S
E
R
C
Inspiracją do powstania Małego Chóru Wielkich Serc, był włoski zespół Piccolo Coro dell'Antoniano. Zafascynowany poziomem artystycznym tego zespołu pomyślałem, że w Polsce też mamy dużo utalentowanych dzieci. Warto spróbować stworzyć coś podobnego u nas. Siedemnaście lat temu nie miałem żadnego doświadczenia w prowadzeniu chóru dziecięcego. Wprawdzie prowadziłem wcześniej jakieś schole parafialne, ale to coś zupełnie innego. Teraz wiem już o wiele więcej dzięki kontaktom z Instytutem Antoniano w Bolonii i dzięki zdobytemu doświadczeniu. Nadal się uczę i prowadzenie Małego Chóru Wielkich Serc wciąż się przeobraża. Cieszę się, że wielu absolwentów Małego Chóru Wielkich Serc odzywa się po latach i mówi bardzo pozytywnie o czasie spędzonym w zespole. Wśród absolwentów jest jedna siostra zakonna, są muzycy, wychowawcy, poligloci…, a cześć z nich to jeszcze oczywiście studenci. Są też osoby, które mają już swoje własne dzieci i mają nadzieję, że ich córki i synowie również zaśpiewają w Małym Chórze Wielkich Serc. Podczas warsztatów dla nowego „narybku” do zespołu zapraszam absolwentów i dzielą się swoimi wrażeniami sprzed lat. Pamiętam jak jedna ze studentek powiedziała: „Dzieciaki zazdroszczę wam, że wy jesteście dopiero na początku tej wspaniałej drogi uczestnictwa w Małym Chórze Wielkich Serc. Ja to już przeszłam, ale chętnie powróciłabym do tego niezwykłego czasu.”
Do współpracy w działalności Małego Chóru Wielkich Serc mam wspaniałą ekipę rodziców, którzy pomagają głównie podczas wyjazdów koncertowych. Są wśród nich ludzie parający się na co dzień różnymi profesjami, ale najbardziej przydają się wychowawcy, nauczyciele, lekarze, akustycy i fotografowie. Podczas wyjazdów przydaje się również każdy dorosły, który ma obowiązek pomagać każdemu potrzebującemu dziecku, a nie tylko dbać o swoje własne. Jeśli chodzi o przygotowanie piosenek i naukę, to robię to już sam. W sporadycznych przypadkach podczas mojej nieobecności próby prowadzi w zastępstwie "ciocia Ania Sieradzan", która wraz z innymi rodzicami jest zawsze obecna i zna dokładnie repertuar. Jestem autorem wszystkich utworów wykonywanych przez Mały Chór Wielkich Serc i po skomponowaniu czegoś nowego wraz z dziećmi testujemy wspólnie nową piosenkę. Kiedy im się spodoba, piosenka wchodzi do naszego repertuaru. Rodzice mają swoje miejsce w sali prób, ale nie mają głosu czynnego. Tylko ja decyduję kto śpiewa solo, aby nie było podejrzenia o stronniczość. Próby rozpoczynają się zapaleniem świecy i krótką modlitwą. Później jest „rozśpiewka" i ćwiczenie poszczególnych piosenek. Czasem gdy zaistnieje konieczność nauczenia się nowych głosów jedna z grup zostaje w sali, a druga idzie do innego pomieszczenia. Z myślą o usprawnieniu działalności zespołu w 2005 roku rodzice stworzyli Stowarzyszenie Mały Chór Wielkich Serc, który ma swój statut i zarząd. Odkąd mamy swoje własne studio nagrań, które wykonali własnoręcznie rodzice, wszystkie wokale nagrywamy na miejscu. Później dajemy naszemu realizatorowi do obróbki.
Nie mamy jakiegoś stałego motta. W różnych momentach historii Małego Chóru Wielkich Serc różne rzeczy nas pasjonowały i były naszym celem. Staramy się jednak zawsze śpiewać na chwałę Bożą i dawać radość innym ludziom, pamiętając, że posiadane talenty został nam dane nie po to, aby się nimi przechwalać, ale aby nimi służyć.
Patronem Małego Chóru Wielkich Serc jest Św. Franciszek z Asyżu i Św. Jan Paweł II.
Chciałbym, aby Mały Chór Wielkich Serc był znany i lubiany w jeszcze szerszym gronie słuchaczy, aby więcej ludzi mogło posłuchać przesłania o miłości do Boga i człowieka oraz pięknego świata, który nas otacza. W związku z tym chciałbym zająć się swoją robotą komponowania i uczenia, a nie martwić się skąd weźmiemy pieniądze na nowe płyty, stroje, ciekawe teledyski... Marzę też, abyśmy z Małym Chórem Wielkich Serc i z rodzicami dzieci z zespołu polecieli na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Oczywiście marzę też, a może przede wszystkim, aby dzieci spędziły w Małym Chórze Wielkich Serc piękny czas, który pomoże im być dobrymi ludźmi i dobrymi chrześcijanami. Chciałbym słyszeć o nich same dobre rzeczy. Chciałbym, aby wzrastały w wierze, a może również rozwijały się muzycznie w dorosłym życiu.
Dzieci z Małego Chóru Wielkich Serc śpiewają na chwałę Bożą i pragną dawać innym ludziom radość. Staramy się wykształcić w dzieciach wrażliwość na ludzi smutnych i nieszczęśliwych którym trzeba dawać radość. Dlatego występujemy w Domach Opieki Społecznej, w szpitalach i hospicjach. Wyjątkową grupą słuchaczy są dzieci, które zazwyczaj bardzo spontanicznie i entuzjastycznie uczestniczą w naszych koncertach.
Przez śpiew i wspólne spotkania jednoczymy się razem. Zapominamy o swoich codziennych troskach. Możemy jednoczyć się i wspólnie bawić bez alkoholu i żadnych innych używek. Dobrze jest tworzyć takie okazje do spotkania się razem w miejscu, które jest bezpieczne zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci, i młodzieży. To miejsce dla całej rodziny. Oby takich miejsc było jak najwięcej.
Dokładnie tak. Kiedy jeździmy z dziećmi na koncerty, na tournée ewangelizacyjne w czasie wakacji, staramy się trafiać do ludzi w miejscach gdzie jest ich najwięcej. Nie robimy koncertów tylko i wyłącznie przy kościołach, ale wchodzimy w wielkie skupiska ludzi. Idziemy na przykład na plaże, na rynek, do hipermarketów i tam ewangelizujemy. Niektórzy sceptycy myśleli, że być może nas wyśmieją, albo będą nam mieli za złe, że wchodzimy z ewangelizacją w tak nietypowe miejsca. Okazuje się, że dzieci przez swój śpiewa stwarzają niesamowitą atmosferę radości i przyjaźni. Poza tym w repertuarze Małego Chóru Wielkich Serc mamy mnóstwo repertuaru. który prezentuje wartości ogólnoludzkie takie jak: szacunek, przyjaźń, zachwyt pięknem świata, miłość względem rodziców, pokonywanie swoich słabości… Te wartości obok ewangelizacyjnych podane w przystępnej formie trafiają w serca słuchaczy.
Cieszymy się, że takie spotkania jednoczą ludzi i przynoszą im radość. Myślę też, że było tam dużo chwały Bożej. Było nam bardzo miło zaśpiewać w Blachowni i dziękujemy za gościnność i miłe przyjęcie.